"Biesy" Fiodora Dostojewskiego w reż. Natalii Korczakowskiej w STUDIO teatrgalerii. Pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.
Na schodach Teatru Studio mija się czarno-białe fotografie reżyserki Natalii Korczakowskiej i aktorów zadumanych w refleksyjnych pozach nad Dostojewskim podczas pierwszych prób do "Biesów". Myśleli, myśleli i nie wymyślili. "Biesy" Fiodora Dostojewskiego trudno streścić w gazecie - to trochę powieść filozoficzna, trochę zjadliwy obraz moralnego i intelektualnego upadku rosyjskich postępowców, których pisarz znał z autopsji, pokazany w soczewce prowincjonalnego miasta i naszpikowany historycznymi aluzjami. Twórcy najnowszej inscenizacji w warszawskim Teatrze Studio z Wielkiej Powieści postanowili zrobić Wielką Metaforę Wszystkiego. Próbują więc opowiedzieć o rewolucji październikowej i o PiS-owskiej kontrrewolucji moralnej, nakreślić pejzaż duchowej pustki i przy okazji wystawić polityczną komedię. Im bardziej pompują swój zamiar, tym boleśniejszy jest upadek. "Biesy", czyli jak nie robić wielkich powieści Wystawić Dostojewskiego na sce