EN

6.03.1991 Wersja do druku

Rozkosz prawdziwa

Dziewiętnastu przedstawicieli mę­skiego rodu i tylko trzy białogłowy. Taki jest układ sił w szekspirowskim "Wieczorze trzech króli". Żeby badacze nie łamali sobie głowy nad tytułem - gdyż treść nie ma nic wspólnego ze znanymi monarchami - sam autor dodał podtytuł "Co chcecie", odwołując się tym samym do wyobraźni teatru. To pyszna komedia, pełna zaskakują­cych sytuacji, mieniąca się dowcipem naj­wyższej próby. Szekspir obwieścił ustami jednego z bohaterów, że "troska jest nie­przyjacielem życia". I mając to na wzglę­dzie, wszystkie perypetie, splątanie akcji, podchody, połączył skrzącym się różnymi odcieniami humorem. Nikt nie ginie od szpady. Wszyscy wychodzą z opresji i po­mówień cało. Występek jest darowany, cnota - nagrodzona. W finale łączą się dwie pary. W nowej inscenizacji stołecznego Teatru Współczesnego, przegląda się stylowość i bujność "Wieczoru trzech króli". Maciej Englert, reżyser, nie uronił nic z bo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozkosz prawdziwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Kobieta i Życie nr 10

Autor:

Barbara Henkel

Data:

06.03.1991

Realizacje repertuarowe