Przedstawienie w Teatrze Dramatycznym odbiega od wyobrażeń na temat "Śmiesznego staruszka" Różewicza i od jego dotychczasowych realizacji scenicznych. Poprzestawiany tekst zdaje się świadczyć o chęci skrojenia innej sztuki, obsadzenie w roli tytułowej aktora średniego pokolenia i ustawienie go jako reprezentanta tego pokolenia - o chęci zwrócenia uwagi na inną problematykę. Zaproponowane przez reżysera rozwiązania sytuacyjne i klimat, w jakim została odegrana całość, wskazują z kolei, że Różewiczowska "komedia w dwóch odsłonach" miała ujawniając swoje podteksty przekształcić się w teatr okrucieństwa. Na scenie mężczyzna około czterdziestoletni. Niemal bez przerwy towarzyszą mu dwaj młodzi i brutalni pielęgniarze. Miejsce - zamknięty zakład dla psychicznie chorych. Określenie "śmieszny staruszek" to nie więcej niż przezwisko pacjenta. Pacjent spowiada się ze swego życia, myśli, marzeń i przeżyć. W momentach wzrastającego
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 10