Wrocław zabrał katowickiemu Śląskowi Tadeusza Różewicza. Teatr osiedliny poety w stolicy Dolnego Śląska powitał premierą "Śmiesznego staruszka". Helmut Kajzar, reżyser przedstawienia wrocławskiego, wraz z Wojciechem Siemionem, od nowego sezonu aktorem wrocławskiego Teatru Polskiego, przygotowali autorowi prezent wprawdzie szczery, ale trochę kłopotliwy. Pokazali teatr, który jest z ducha Różewiczowski, ale i trochę Różewiczowskie wizje teatralne próbuje ośmieszać. Moralizatorstwo Różewicza ujęli w przewrotny cudzysłów ironiczny. Marzenia teatralizacyjne Różewicza posłusznie przenieśli na scenę, z tak jednak naiwnym - a przecież złośliwym - uśmieszkiem, że poezja brzydoty Różewicza przemieniła się w poezję kiczu teatralnego. Broń Boże, nie w sposób obraźliwy było to pomyślane. Szukając stylu teatralnego dla tekstów dramatycznych Różewicza odnaleźli - nie wiem, czy właściwy, i nie wiem, czy i na przyszłość przydatny - klucz ins
Tytuł oryginalny
Różewicz uśmiechnięty
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 2/1969