- Tadeusz Różewicz to realista w najszlachetniejszym znaczeniu tego słowa. Pokazuje człowieka w sposób pełny, portretuje go w kontekście socjologicznym, politycznym, psychologicznym. W "Mojej córeczce" są elementy melodramatyczne, ale autor używa ich z odpowiednim dystansem. To subtelny dramat międzyludzki - mówi reżyser Marek Fiedor Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Reżyser Marek Fiedor przygotowuje w Teatrze Ateneum przedstawienie "Moja córeczka" na podstawie opowiadania Tadeusza Różewicza. Marek Fiedor po Różewicza sięga po raz drugi, dwa lata temu wyreżyserował "Wyszedł z domu" w Teatrze Polskim w Poznaniu. - Tadeusz Różewicz to realista w najszlachetniejszym znaczeniu tego słowa. Pokazuje człowieka w sposób pełny, portretuje go w kontekście socjologicznym, politycznym, psychologicznym. W "Mojej córeczce" są elementy melodramatyczne, ale autor używa ich z odpowiednim dystansem. To subtelny dramat międzyludzki - mówi Marek Fiedor. Tytułowa "córeczka" - Mireczka - wyjechała na studia do dużego miasta. Gdy nie wraca do domu na Boże Narodzenie, zaniepokojony ojciec - Henryk - ze świątecznymi wiktuałami jedzie jej szukać. - "Moja córeczka" pokazuje problem wydziedziczenia człowieka, który ma swoje korzenie na wsi. Dzięki awansowi społecznemu trafia w obce mu miejsce, warunki. Błąka się po Warszawie z