W Alfredzie de Musset - jak to lapidarnie określił Andre Maurois - czuły i wrażliwy paź współżył z przedwcześnie zblazowanym rozpustnikiem. Z tego dysonansu Musset wywiódł swą poezję. Z niego też pochodzi m.in. "Świecznik" - przypomniany nie tak dawno przez warszawską telewizję; a ostatnio wystawiony na scenie Teatru Współczesnego. "Świecznik" - transpozycja przygody Jaką rzeczywiście przeżył siedemnastoletni Musset- wskazuje zresztą Jedno z źródeł wytkniętego przez Maurois kontrastu, który przecież wziął się tyle z wewnętrznej natury poety, co z jego bogatych, a często bardzo gorzkich doświadczeń. Paryska prapremiera tego utworu odbyła się w 1848 r. w trzynaście lat po jego wydrukowaniu. Przedstawiony był on, wówczas ledwie 40 razy i mimo powodzenia zszedł ze sceny, zdjęty z afisza na polecenie władz Jako sztuka zbyt niemoralna. Dziś dowcipny, lekki, świetnie spointowany "Świecznik" - o temporal o moresi - nie oburza, lecz bawi, cho�
Źródło:
Materiał nadesłany
Nasza Trybuna, nr 276