Fascynujący świat pokazany podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Teatrów Lalek zachęcał do uczestnictwa nawet widzów, którzy nie bywają w teatrze. Z kolei dramat w Teatrze im. Kochanowskiego działał na niekorzyść ogólnego obrazu środowiska twórców - pisze Martyna Friedla w Gazecie Wyborczej - Opole.
Zapowiedź rozpadu Konflikty związane ze złym zarządzaniem, protesty związków zawodowych i aktorzy sprzeciwiający się polityce wynagrodzeń, jaką proponował dyrektor "Kochanowskiego" Tomasz Konina, były głównym tematem rozmów o teatrze dramatycznym w ubiegłym sezonie. A co się w nim właściwie działo? W teatrze Kochanowskiego na początku było nieźle Początek zapowiadał się naprawdę dobrze. Widzowie zostali wprowadzeni na widownię labiryntem, który okazał się być korytarzem mieszkania Wingfieldów. Tak było w "Szklanej menażerii" w reżyserii Jacka Poniedziałka, która premierę miała w połowie września ubiegłego roku. Zaproszeni do teatralnego świata widzowie mogli oczekiwać, że dalsze propozycje zachęcą ich do pozostania na dłużej. Wspaniały aktorsko spektakl na podstawie tekstu Tennessee Williamsa przedstawiał dramat rodzinny, przemianę wartości prowadzącą do kryzysu. Rozbudzał też nadzieje na dalsze zaspokajanie apetytu na