Mokotowska dzieli od Patriarszych Prudów nie tylko przestrzeń geograficzna, ale i tu wyraźnie daje się odczuć działanie "siły nieczystej". Sukces frekwencyjny w teatrze u schyłku XX wieku próbuję przypisać właśnie diabelskiej ekipie, sprawiedliwie czyniącej dobro. Czy wpisać W jej skład oprócz Korowiowa, Asasella i innych także Macieja Englerta, pomysłodawcę i realizatora przedstawienia? Wyznawcom Wolanda, do których należę, bardzo łatwo wyobrazić sobie Bułhakowa na widowni Teatru Współczesnego w Warszawie. Mógłby pojawić się we własnej postaci, ale wolałby zapewne incognito, w skórze np. suflera. Przybyłby któregoś z jesiennych wieczorów (niezmęczony walka o bilety, a onieśmielony może tłumami walącymi do teatru), by spędzić dobrowolnie cztery godziny na spektaklu wedle jego niechcianej tak długo powieści. Jak zareagowałby na sceniczna wersję "Mistrza i Małgorzaty"? Czy umiałby uwolnić się od właściwego każdemu autorowi przywi�
Tytuł oryginalny
Rozbrajanie Bułhakowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Więź nr 5