"Marleni" Thei Dorn w reż. Mikołaja Grabowskiego w Teatrze Starym w Lublinie. Pisze Waldemar Sulisz w Dzienniku Wschodnim.
Wielka rola Iwony Bielskiej, reszta na pół gwizdka. Teatr Stary w Lublinie pokazał jeszcze "roboczą" wersję spektaklu "Marleni". Spektakl się zacinał, aktorzy się mylili, do premiery zabrakło kilku prób. Dobrze, że Stary pokazuje spektakl kilka razy - wierzę, że każde kolejne przedstawienie będzie lepsze i lepsze. Przed wojną na Jezuickiej publiczność z zapartym tchem oglądała filmy z Marleną Dietrich - teraz koło się zamyka. Iwona Bielska - moja ukochana aktorka - zagrała ostatni dzień z życia Marleny Dietrich. Wielkiej gwiazdy kina i piosenki, której 20 letnią karierę przerwał wypadek w Sydney, kiedy przewróciła się na scenie i złamała kość udową. Aktorka zamknęła się w swoim apartamencie w Paryżu. Zrobiła wyjątek w 1978 roku, by zaśpiewać w filmie "Zwyczajny żigolo", w którym tytułową rolę zagrał Dawid Bovie. W spektaklu "Marleni" na film próbuje namówić ją Leni Riefensthal, aktorka, która także kręciła filmy. Autorka