(...) Hanuszkiewicz, przystępując do realizacji "Trzech sióstr", wyszedł z kontrowersyjnego założenia, że dotychczas Czechowa wszyscy grali źle, nawet w MCHAT'cie, zwanym "Domem Czechowa" teatrze Stanisławskiego i Niemirowicza-Danczenki. Inna rzecz, iż na poparcie swej tezy znalazł nielichy argument, w postaci wypowiedzi samego Czechowa. Zacytujmy jedną: "Dlaczego na afiszach i w reklamach prasowych moje sztuki tak uporczywie mianuje się dramatem? Stanowczo Niemirowicz i Stanisławski dopatrują się w nich zupełnie czegoś innego, niż napisałem, mógłbym przysiąc nie wiem na co, że żaden z nich ani razu nie przeczytał sztuki dokładnie." Hanuszkiewicz natomiast przeczytał. I dał przedstawienie wyborne! Komedia stała się naprawdę komedią - szczególnie w pierwszej części (czteroaktową sztukę przedzielono na dwie części tylko). W drugiej, gdy jednak - czego ukryć się nie da - pół miasta idzie z dymem, żona Wierszynina usiłuje popełnić samobój
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Warszawski