Dramat ten, rzadko u nas grywany ze względu na swoje rozmiary, no i niesceniczność, którą zresztą autor sam w podtytule "Róży" podkreślił - wystawił Teatr Zagłębia z okazji tegorocznej "Śląskiej Wiosny Teatralnej". Oczywiście dokonano tu - według adaptacji, inscenizacji i reżyserii Tadeusza Pliszkiewicza - wielu skrótów oraz odpowiednich przystosowań, w sumie jednak wyszedł z tego utwór dość zwarty. I mający wymowę przede wszystkim patriotyczną, zaznaczającą się wyraźnie, mimo goryczy jaką Żeromski zaprawił swój dramat, będący przecież jakby rozrachunkiem z przyczynami i powodami na skutek których rewolucja 1905 roku - przynajmniej na gruncie zaboru rosyjskiego - upadła. Jej też końcowa scena, śmierci Czarowica na szubienicy, a będąca wyraźną aluzją do śmierci Motwiłła-Mireckiego czy Okrzei, jest apoteozą walki i męczeństwa oraz ilustracją hasła "Gloria victis". "Chwała zwyciężonym" jest bowiem istotą "Ró
Tytuł oryginalny
"Róża" Stefana Żeromskiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni nr 113