"Ożenek" w reż. Macieja Sobocińskiego W Teatrze im Słowackiego w Krakowie. Pisze Justyna Nowicka w Rzeczpospolitej.
Problemy z małżeństwem męczą i bawią ludzkość od wieków. Skutecznie obśmiał je Mikołaj Gogol, a za nim czynią to kolejne pokolenia reżyserów. Ten nieśmiertelny temat zaintrygował także młodego krakowskiego artystę Macieja Sobocińskiego. Niestety, nie udał mu się ten "Ożenek". Przede wszystkim widoczna jest w spektaklu irytująca potrzeba twórczego urozmaicenia Gogolowskiej myśli. Determinacja reżysera nie idzie jednak w parze z dobrymi pomysłami. Oto więc jedna z postaci, zamiast normalnie chodzić - porusza się na rowerze. W eksponowanym miejscu sceny umieszczono kolejny błyskotliwy koncept: dziwaczne, płytkie bajoro. Można je przeskoczyć, wejść do niego, można w chwili gniewu wrzucić tam jedną z postaci dramatu. Jest oprócz tego jeżdżący po scenie wielki parawan, który niczego nie ukrywa. A zgodnie z aktualną modą obok tekstów mówionych ze sceny słychać także songi. Do tej feerii pomysłów dołącza niezręczna, nieprzemyślan