EN

17.03.2015 Wersja do druku

Rosyjski upiór w Operze Wrocławskiej

Kac po premierze. Rosyjski reżyser, który był główną postacią operowego wydarzenia sezonu we Wrocławiu, to piewca agresji Putina na Krym. W ten sposób Rok Rosji w Polsce, zawieszony przez rząd, wszedł do Wrocławia od kuchni - pisze Jarosław Kałucki w tygodniku Do Rzeczy.

Balon dmuchany był od wielu miesięcy. Największe media w kraju zapowiadały tę premierę jako jedno z najważniejszych wydarzeń sezonu, bo "Eugeniusza Oniegina" wyreżyserował Jurij Aleksandrów. To wybitny reżyser operowy, który ma na koncie wiele świetnie ocenianych inscenizacji na całym świecie, między innymi w Arena di Verona, Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Teatro Lirico di Cagliari. Jurij Aleksandrów, na co dzień reżyser w Teatrze Maryjskim w Petersburgu, to postać darzona w polskim światku artystycznym wielkim szacunkiem, zwłaszcza po sukcesie wrocławskiej superprodukcji "Borys Godunow" w 2008 r., wystawianej w Hali Stulecia. Recenzje były entuzjastyczne, choć przed premierą miało dojść do spięcia między Aleksandrowem a dyrektor wrocławskiej opery Ewą Michnik o negatywny wydźwięk polskiego wątku, jaki zaproponował rosyjski reżyser. Podczas konferencji prasowej przed premierą "Eugeniusza Oniegina" w lutym tego roku Aleksandrów dużo mówił

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rosyjski upiór w Operze Wrocławskiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Do Rzeczy nr 12/16.03

Autor:

Jarosław Kałucki

Data:

17.03.2015

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe