"Wujaszek Wania" Małego Akademickiego Teatru Dramatycznego w reż. Lwa Dodina na scenie Narodowego Starego Teatru w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Rosyjski Czechow. Czechow Lwa Dodina. Nadzieja na spektakl doskonały, który powie nam o Czechowie to, czego nie znamy. Nadzieja naiwna, może nieuzasadniona. Zaczyna się pięknie i lekko. Jeszcze widownia jest oświetlona, gdy bocznymi drzwiami na scenę wchodzą aktorzy. Jeszcze nie wiemy, kto jest kim w tej opowieści. Ktoś wnosi stół, ktoś samowar i filiżanki, ktoś nakrywa. W kącie pustej, wyłożonej szlachetnie pociemniałymi deskami sceny prawie niezauważalnie tworzy się świat, rzeczywistość, ludzka konstelacja. Na razie anonimowa, oczekująca na rozdanie ról. Gdy role zostaną rozdane, czyli za chwilę, gdy zacznie się akcja "Wujaszka Wani", już nie będzie tak pięknie; przedstawienie chwilami jeszcze - zwłaszcza w pierwszym akcie - unosi się, ale im bliżej końca, tym bardziej więdnie i banalnieje. Osobne tonacje, oddzielne role Dodin prowadzi przedstawienie drogą trudną, ale właściwą. Chce, by w jego spektaklu współistniały różne tonacj