W weekend na afisz nowosybirskiej opery wraca "Tannhäuser" Wagnera. Od stycznia trwała batalia sądowa wywołana przez oburzonych duchownych. Spektaklu solidarnie bronili rosyjscy artyści - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Nie tylko w Polsce instytucje kościelne i wierzący próbują cenzurować sztukę. Burzę w Rosji wywołała w ostatnich tygodniach sprawa spektaklu "Tannhäuser" w nowosybirskim Teatrze Opery i Baletu, którego realizatorzy zostali oskarżeni o obrazę uczuć religijnych. I choć sąd ich w końcu w tym tygodniu uniewinnił, artyści i krytycy rosyjscy nie mają wątpliwości - przestrzeń wolności twórczej w Rosji dramatycznie się kurczy. Dochodzenie w sprawie "Tannhäusera" prokuratura z Nowosybirska wszczęła na wniosek prawosławnego metropolity Tichona, który dopatrzył się w spektaklu naruszenia wartości chrześcijańskich. Reżyser Timofiej Kuliabin przeniósł akcję opery Wagnera ze średniowiecza we współczesność, tytułowy bohater, w oryginale rycerz i śpiewak, u Kuliabina jest reżyserem, który realizuje film o nieopisanym w Ewangelii okresie życia Jezusa Chrystusa, spędzonym na przyjemnościach w grocie bogini Wenus. Ze swoim filmem Tannhäuser jedzie n