Twórcy powstającego właśnie filmu o Piotrze Czajkowskim zatajają powszechnie znany fakt, że kompozytor był homoseksualistą - pisze "Guardian".
Pod wpływem rosyjskich władz cenzurują swoje dzieło - twierdzą niezależni krytycy filmowi. To kolejny akt w rozpętanej ostatnio antygejowskiej histerii u naszych wschodnich sąsiadów. Przyjęte w czerwcu przez Dumę antygejowskie prawo i wynikająca z tego niezbyt przychylna atmosfera dla seksualnych odmienności powodują, że rosyjscy twórcy dokonują autocenzury swoich dzieł. Dzieje się tak właśnie podczas prac nad filmem o Piotrze Czajkowskim. Słynny kompozytor był gejem, o czym informuje wielu jego biografów. W swoim życiu miał kilku partnerów i kochanków, co starał się skrzętnie ukrywać przed otoczeniem. Kiedy orientacja autora "Jeziora łabędziego" wyszła na jaw, popełnił on w 1893 r. samobójstwo. Badacze twierdzą, że został do niego zmuszony, a nawet być może zgładzony, kiedy otoczenie cara dowiedziało się o jego romansie z członkiem kremlowskiej gwardii. Zmieniony scenariusz To, czego nie mogła przełknąć ówczesna opinia