Ujawnione w książce raporty Michała dowodzą według mnie, że to, co pisał, nie miało żadnego wpływu na nasze życie. Nikomu nie zaszkodził, nikomu włos z głowy nie spadł za jego przyczyną. Dbał o zdrowie Piotra i w tragicznym czasie stanu wojennego zabiegał o jego los. Był dobrym, życzliwym i uczynnym przyjacielem. Nie mamy prawa nikogo skazywać na śmierć cywilną - a tak uczynili z naszym przyjacielem autorzy książki i niektóre media. Uważam to za głęboką niesprawiedliwość - Krystyna Zachwatowicz-Wajda w Gazecie Wyborczej.
Wczoraj [4 września] pisaliśmy o właśnie wydanej książce "Kolacja z konfidentem. Piwnica pod Baranami w dokumentach SB". Autorzy przytaczają w niej donosy Michała Ronikiera -jedynego ze ścisłego kręgu Piwnicy, którego SB zdołała zwerbować. O sprawie napisała do nas współzałożycielka Piwnicy Krystyna Zachwatowicz-Wajda. Kiedy przeszło rok temu rozmawialiśmy w kawiarni Centrum Manggha z autorami książki o inwigilacji Piwnicy pod Baranami przez Służbę Bezpieczeństwa, powiedziałam, że nie chcę nic wiedzieć o tajnych współpracownikach, którzy pisali o nas raporty, i jestem pewna, że Piotr też by sobie nie życzył ujawnienia ich nazwisk - o ile autorzy książki na takie materiały w archiwach natrafią. Niestety, stało się inaczej - w książce Jolanty Drużyńskiej i Stanisława M. Jankowskiego znalazły się raporty napisane dla SB, ujawniono też nazwisko ich autora, naszego przyjaciela Michała Ronikiera. To, co opowiedziałam autorom o l