Jest rok 476 naszej ery - ostatnie dni istnienia dawnego Rzymu. Germańscy wojownicy pod wodzą Odoakra zalewają w niepowstrzymanym pochodzie cały Półwysep Apeniński,podchodzą już pod mury Wiecznego Miasta. Nikt się nie broni - państwo jest w całkowitej rozsypce. Nie zdobyte dotąd twierdze poddają się jedna po drugiej, dotychczasowe władze - szykują się gorączkowo do ucieczki; palą się bezcenne archiwa państwowe. Wśród całego tego chaosu, w obliczu klęski "totalnej" jeden tylko człowiek zachowuje absolutny spokój, poświęca uwagę jednej tylko sprawie stanowiące pasję całego jego życia: hodowli kur. Ten człowiek, to - cezar, ostatni cezar rzymskiego imperium, osobliwym trafem noszący to samo imię, co legendarny założyciel Rzymu: Romulus. Podczas gdy całe jego otoczenie w panice i rozpaczy, szuka schronienia przed nadchodzącym wrogiem - cesarz w szlafroku, z obręczą królewską na skroniach - obręczą pozbawioną już złoty
Źródło:
Materiał nadesłany
Kobieta i Życie nr 16