Romuald Szejd stworzył i prowadził w Warszawie przez bisko cztery dekady Teatr Scena Prezentacje. Zmarł na początku września. Miał 81 lat - wspomina Karolina Prewęcka.
To nie było wymarzone miejsce, ale już nie chciał dłużej czekać. Przewidywał, że jest tymczasowe i za jakiś czas pojawi się lepsze. Nie spodziewał się jednak jak bardzo okaże się trafione, że da dobry start jego teatrowi. Zanim Romuald Szejd otworzył Teatr Scena Prezentacje na terenie dawnej Fabryki Norblina przy ulicy Żelaznej w Warszawie, w 1979 roku dostał od miasta przytulisko - i jak się okazało został w nim na trzy lata - w Społecznym Domu Kultury na Żoliborzu. Mógł poczuć się u siebie i tworzyć swoją scenę, taką, jaką chciał, choć nic tam nie było a propos. Wspominał, że wcześniej miejsce opanowali emeryci i dzieci. Sachy, ping-pong. Opowieści starych ludzi snute przy stoliku przykrytym ceratą. A dla równowagi - gwar najmłodszych. Okolica mało artystyczna i na uboczu. Wokół ciemno i błotniście, pewnie dlatego, że zadebiutował tam późną jesienią. Wystawił najpierw historię o wielkiej miłości "Heloizę i Abelarda" Rona