Publika lubi sztuki o miłości i pogrzebach. To tyż nasze teatra przedstawiają nam co i raz tego "Romea i Julie". Ale ponieważ, że ta dana sztuka odgrywana jest podobnież ładne parę set lat, troszkie sie już opatrzyła i dlatego za każdem razem trzeba wprowadzać jakieś urozmaicenia. Tak samo było i tą razą. Zebrali się artyści teatru w Pałacu Kultury i Nauki na naradę produkcyjną i dawaj medytować, co z tem fantem zrobić. - Może wprowadzić tańce wirowe i narodowe? - mówi jeden. - Coś ty z choinki sie urwał, przecież to już było. Cała sztuka w "Romie" od początku do końca została odtańczona. Julcia umierała w walczyku w trzecią strone, nawet kapucyn przy ślubie, czeczotkie na miejscu rąbał - obciął go drugi. - Prawda, wyszło mnie z głowy. No to może radiowem sposobem? Julcia na balkonie marzy do jednego mikrofonu, a Romeo na dole oświadcza sie do drugiego? - Ach, że ty ofiaro utraty pamięci, przecież to także samo było i to tu
Tytuł oryginalny
Romeo i Julia z elektrycznym napędem
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 93