Święto Teatru Miejskiego. Karnawałowa inscenizacja. Trudno mówić o miłości. "Nad Kapuletich i Montekich domem spłukane deszczem, poruszone gromem łagodne oko błękitu" - pisał Norwid pod paryskim niebem. Szekspirowska tragedia kochanków, którzy nie tylko wskutek zwaśnienia rodzin, ale także fatalnych zbiegów okoliczności nie mogą być razem to imieninowa propozycja Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni. Werona w Wenecji To prawda, że XVI-wieczni szekspirowscy aktorzy grali w maskach, bo tylko mężczyzna mógł stanąć wówczas na scenie (pierwsza Julia musiała więc być, o zgrozo, mężczyzną...). Być może stąd wziął się, nawiązujący do komedii dell'arte, pomysł by drugoplanowe postaci - mieszczan z Werony i świadków tragedii Romea i Julii, odziać w weneckie stroje karnawałowe. Wpadły nań reżyser i scenograf gdyńskiego przedstawienia - siostry Julia i Elżbieta Wernio. Prawda też, że taniec śmierci, kt
Tytuł oryginalny
Romeo i Julia w Wenecji
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki+Wieczór Wybrzeża nr 65