EN

6.10.2005 Wersja do druku

Romeo i Julia trzydzieści lat później

"Benvolio i Rozalina" w reż. Redbada Klynstry w TR Warszawa. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Współcześni młodzi ludzie są cool - chłodni i wyluzowani. Żyją i kochają w chilloutowym, piknikowym rytmie. Znajomości nawiązuje się na imprezach przy winie, trawce i transowych tańcach, rozwija też jakby od niechcenia, niezobowiązująco. Tak przynajmniej wynika z wyreżyserowanej w warszawskich Rozmaitościach przez Redbada Klynstrę wersji "Romea i Julii". Rozgrywana na wielkiej tace sztuka nosi tytuł "Benwolio i Rozalina" [na zdjęciu scena z przedstawienia], ponieważ historię zakazanej miłości oglądamy oczami tej właśnie, ledwie przez Szekspira zarysowanej pary bohaterów. (Benvolio to ten z paczki Romea, który - jako jedyny - przeżył, Rozalina zaś to pierwsza miłość Romea). Po trzydziestu latach od tragicznych wydarzeń wciąż nie mogą zrozumieć, co doprowadziło do tragedii, której byli biernymi obserwatorami. Mimo licznych błędów dramaturgicznych (kompletnie nieprzekonywająca jest np. w świetle tej interpretacji scena śmierci kochanków) p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Romeo i Julia trzydzieści lat później

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 39/01.10

Autor:

Aneta Kyzioł

Data:

06.10.2005

Realizacje repertuarowe