Punktowe światła wydobywają piękno zamojskiego rynku - oświetlają Ratusz, podcienia, odremontowane kamieniczki. Nad rynkiem wygwieżdżone, granatowe niebo. Ratuszowy zegar wydzwania godzinę dziewiątą, jest wieczór, trębacz gra stary hejnał. Zgromadzona publiczność bije brawa. Za chwilę rozpocznie się widowisko plenerowe: aktorzy warszawskiego Teatru Ochoty będą mieć honor zaprezentować mieszkańcom starego, pięknego miasta tragedię pana Szekspira "Romeo i Julia". Reżyseria Jana Machulskiego, scenografię zaprojektował przed 400 laty Bernardo Morando. Próby tego wspaniałego widowiska odbywały się przez kilka poprzedzających nocy. Mieszkańcy Rynku Wielkiego towarzyszyli tym próbom wytrwale. A w ciągu dnia zaobserwować można było na schodach Ratusza dzieci z patykami, udającymi szable, pojedynkujące się jak prawdziwi przedstawiciele dwóch zwaśnionych, werońskich rodów. Powtarzali słowa Szekspira, a wśród tej gromadki
Tytuł oryginalny
Romeo i Julia na zamojskim rynku
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 192