Choć aktorzy Teatru Polskiego z pewnością woleliby grać na własnej scenie przy ul. Zapolskiej, to jednak żadna konwencjonalna scena teatralna nie stworzyłaby im takich możliwości jak wspaniałe piętnastowieczne, późnogotyckie wnętrze kościoła Św. Bernarda ze Sieny, w którym mieści się teraz Muzeum Architektury. Od Sieny niedaleko wszak do Werony, skąd pochodzą Romeo i Julia, bohaterowie szekspirowskiej tragedii, którą Teatru Polskiego wyreżyserował ostatnio Tadeusz Bradecki. Dzięki gotyckiej przestrzeni powstaje monumentalny, uskrzydlony powagą tych murów teatr tajemniczy i przejmujący. Wymarzona przestrzeń do grania tragedii. W momentach kulminacyjnych sklepienie zdaje się delikatnie drgać od organowej muzyki i wokalnych partii solowych budujących niepowtarzalny nastrój. Nie brak oczywiście i szczypty renesansowego humoru - wnoszą go dokuczliwi przyjaciele Romea (wśród nich najlepszy Wojciech Kościelniak) i gadatliwa niania Jul
Tytuł oryginalny
Romeo i Julia
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 127