"Pan Tadeusz" w reż. Macieja Grzybowskiego w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Krzysztof Pierzchlewski w Głosie Wielkopolskim.
"Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza można potraktować jako opowieść, jedną z tych zajmujących historii, którą w "epoce przemedialnej" ludzie przekazywali sobie w jesienne i zimowe wieczory. Tak też uczynił reżyser Maciej Grzybowski, powierzając aktorom kaliskiego teatru zadanie opowiedzenia wierszem jego znaczącej części. Wyboru tekstów dokonał Marcin Bortkiewicz, skupiając się na wątkach miłosnych. Soplicowską historię Tadeusza Zosi, Hrabiego i Telimeny opowiada kilka postaci, w tym oni sami. Ta konwencja jest o tyle szczęśliwą że wydobywa na pierwszy plan słowo i pozwala zamknąć przedstawienie w kilkudziesięciu minutach. Oszczędne mimika i gest dopełniają, ale czasem poddają w wątpliwość to, o czym opowiadają aktorzy. Komizmu zatem nie brakuje i widz dostrzega nieoczekiwanie powinowactwo Adama Mickiewicza z Aleksandrem Fredrą. Wrażenie byłoby jeszcze silniejsze, gdyby nie potraktowany całkiem serio i rozbudowany wątek księdza Robaka L