"Anna Karenina" w reż. Grigorija Lifanova w Teatrze Powszechnym w Radomiu. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Od dłuższego już czasu zastanawiam się dlaczego "Anna Karenina" odbierana jest jako wielka historia miłosna? Wpływ na to mają przede wszystkim filmowe adaptacje, nadające historii o rosyjskiej arystokratce cechy epopei. Przodują w tym szczególnie Amerykanie, by przypomnieć chociażby produkcję "Love" z 1927 roku. Tymczasem powieść Tołstoja jest przede wszystkim analizą ludzkiej głupoty i hipokryzji ówczesnych sfer wyższych. Jeśli chodzi o teatr, ostatnią inscenizacją dwutomowego dzieła była "Anna" w warszawskim Teatrze Studio. Spektakl otwierał oficjalnie okres dyrekcji Agnieszki Glińskiej. Okazał się niestety spektakularną klapą, ze względu na błędy w kompozycji i nierówne aktorstwo. Radomski Teatr Powszechny powierzył inscenizację Tołstoja rodowitemu Rosjaninowi. Grigorij Lifanov ma na swoim koncie m.in. adaptację Dostojewskiego w poznańskim Teatrze Polskim (Bobok). Kolejny polski spektakl Lifanova sięga po pewien ograny już schemat. Zbl