"Balkon" w reż. Agaty Dudy-Gracz w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Agnieszka Rataj w Teatrze.
Z początku pozorny, zastygły spokój wnętrza Wielkiego Balkonu i dźwiękowy chaos. Kiedy wchodzimy na widownię, przedstawienie już trwa. Po prawej stronie wysoko w oknach pozują dziwki i klienci luksusowego burdelu pani Irmy. Nad sceną, w wielkiej szklanej klatce, która zastąpi wizjery do kolejnych pokojów, Naczelnik Policji wyrzuca z siebie krzykliwy bełkot, mieszając hasła rewolucji z hymnem narodowym i "Wierszami wojennymi" Baczyńskiego. Rewolucja opisywana przez Jeana Geneta rozgrywa się tylko za ścianą, słychać wybuchy i strzały. We wnętrzu Wielkiego Balkonu atmosfera niemal domowa. Za chwilę zobaczymy prywatny apartament pani Irmy (Mileny Lisieckiej), wokół której zgromadził się cały personel. Dziewczyny przytulają się do siebie usadowione na tapczanie nobliwej damy w klasycznym kostiumie, z nieodłączną torebką. Zapatrzone w ekran telewizora nie reagują na dobiegające odgłosy wojny. Nawet zjeżdżająca z sufitu na huśtawce Matka Boska w