- Nie ma klimatu złego dla teatru. Jak dobrze pamiętam, po 89 roku ludzie zaczęli rzadziej chodzić do teatru, ale szybko wrócili - mówi Andrzej Seweryn, aktor i dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie.
To już tradycja, że spotykam się z panem przy okazji premier w Teatrze Polskim. Przypomnę, że rozmawialiśmy przed premierą "Króla Leara" Szekpira, następnie było "Wesele" Wyspiańskiego, a dzisiaj - na afiszach jest "Krapp i dwie inne jednoaktówki" Samuela Becketta. Każdy z tych spektakli prowokował do tego, by rozmawiać o tym, co jest dzisiaj. - Pani chce mnie wciągnąć w ocenę aktualnej sytuacji w Polsce, ale ja się wciągnąć nie dam, bo nie mam ochoty. Czy dlatego, że sięgają po niego najwięksi aktorzy, czy po to, aby uświetnić swoją karierę, czy dlatego, że akurat w kwietniu kończy pan 70 lat, czy jeszcze z innego powodu? - "Fragment dramatyczny II", "Ostatnia taśma" i "Impromptu Ohio" to przepiękne, głębokie, poetyckie dzieła jednego z największych pisarzy, jakich wydała ziemia. Już piąty rok na afiszu naszego teatru utrzymuje się "Końcówka" Becketta - moim zdaniem piękne przedstawienie, które sprawia nam radość młodzieńczą. Gran