"Wszystko o mojej matce" w reż. Borczucha, "Najgorszy człowiek na świecie" w reż. Smolar, "Orlando" w reż. Szczawińskiej i dziewięć innych spektakli, dla których mijający rok warto było spędzić w teatrze. Ranking Witolda Mrozka w Gazecie Wyborczej.
W 2016 roku Michał Zadara pierwszy raz w historii wystawił w Teatrze Polskim we Wrocławiu wielkie i atrakcyjne 14-godzinne "Dziady" Mickiewicza - bez skrótów, a do tego w jeden dzień. Ale miniony rok należał też do kameralnych form i intymnych poszukiwań. Teatr zastanawiał się nad tym, czy wciąż jest potrzebny i do kogo mówi. Mimo politycznych zawirowań, które np. wspomniany Teatr Polski we Wrocławiu rozjechały walcem, to był dobry rok na scenach. Najlepiej zapamiętam z niego te 12 przedstawień. 1. "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" - Teatr Polski w Bydgoszczy [na zdjęciu]. Rewolucja francuska w tekście Jolanty Janiczak wyreżyserowanym przez Wiktora Rubina to tylko pretekst. Kobiece komando bydgoskich aktorek rozbraja maczyzm panów rewolucjonistów i opiera się kolejnym próbom upupienia wzruszeniem ramion czy kwiatkiem, by wreszcie wyprowadzić widzów na ulicę. "Czarny protest" nie mógł lepiej zaistnieć na scenie. 2.