Ta inscenizacja była szczególnie prestiżowa, ponieważ po raz pierwszy współpracowali przy niej obaj dyrektorzy Royal Opera House: artystyczny Kasper Holten (reżyser) i muzyczny Antonio Pappano (dyrygent). Efektem jest jedna z ciekawszych premier ostatnich czasów, którą wysoko oceniła również prasa brytyjska - o "Królu Rogerze" w Royal Opera House w Londynie pisze Dorota Szwarcman w tygodniku Polityka.
Duński reżyser postawił na psychologię, traktując rozterki bohatera jak osobiste wyznanie kompozytora. Spektakl oparty jest na prostym i efektownym pomyśle: w tle koloseum, z którego śpiewa chór, a potem też pojedyncze postaci; pośrodku stoi olbrzymia głowa, która w I akcie, rozgrywającym się w świątyni, jest symbolicznym centrum kultu. W II akcie natomiast obraca się i odsłania wnętrze, zapełnione schodami na dwa piętra (podświadomości?). Na parterze czają się półnagie postaci, które później w ekstatycznym tańcu opanują całą przestrzeń wewnętrzną głowy. Na początku III aktu głowa znów się pojawia, ale okazuje się trójwymiarową projekcją, po czym znika, pozostawiając zgliszcza. Przewodnią myślą spektaklu jest zresztą nie tylko to, co się dzieje w głowie samego Rogera, lecz ukazanie mechanizmu, który sprawia, że społeczeństwa idą za fałszywymi prorokami. To mechanizm, który może dotyczyć sekt i ich przywódców, ale też nar