EN

19.07.1973 Wersja do druku

Rodzynki w dziwnym cieście

Od dłuższego już czasu przestałem w tej rubryce oceniać szczegółowo programy telewizji, bo w rzeczy samej coraz to trudniej robić, i zadanie coraz bardziej beznadziejne. Jakich kryteriów używać do tak dziwnej materii? Jaki jest cel i sens tej sieczki, poza wypełnieniem czasu? Ileż padało wielkich przymiotników, mających się do prezentowanych rzeczy jak pięść do nosa. Coraz trudniej oceniać z jednostkowej pozycji emisje dobre z koszmarnymi, a wśród tych, dobrych najróżniejsze, od Sasa do Lasa, z różnych stylów, szkół, epok, poziomów i gustów. Tak wygląda twórczość zbiorowa dla zbiorowości, anonimowa w tym sensie, że jeśli jeszcze poszczególne pozycje mają swoich autorów, o tyle twórców programu jako całości ani cienia - jest to jakaś wypadkowa zróżnicowanych sił i spojrzeń - jakich? A tu w dodatku krytyk pisze, iż po namyśle doszedł do przekonania, że nie ma co robić różnych programów dla różnych grup odbiorców, jeno że trze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rodzynki w dziwnym cieście

Źródło:

Materiał nadesłany

Literatura

Autor:

Andrzej Braun

Data:

19.07.1973

Realizacje repertuarowe