W Polsce przedwojennej (i dzisiejszej) lipiec był w teatrach "sezonem ogórkowym". Dobre sztuki, wystawiane zimą czy wiosną, dawno były już wygrane, repertuar zajmowały płoche farsy czy czwartorzędne komedie. W Anglii jest raczej odwrotnie. Lato jest sezonem najmocniejszych premier; maj, czerwiec i lipiec to tak zwany "londyński sezon", na który zjeżdża "society" wiejskie, czy przemysłowe z prowincji, a w latach ostatnich coraz liczniej odwiedzają Londyn turyści z kontynentu i Ameryki. Nasz londyński Teatr ZASP-u przejął obyczaje angielskie. W lipcu dał nam premierę (w "Ognisku Polskim" w Londynie) najlepszego przedstawienia nie tylko tego dość "ogórkowego" teatralnie roku, ale jednego z najlepszych swych przedstawień ostatnich lat. Pomysł Leopolda Kielanowskiego wznowienia "Rodziny" Słonimskiego (napisanej i wystawionej w roku 1933 w Warszawie), który co niektórzy uważali za poroniony, okazał się nie tylko ambitnym zamierzeniem, lecz został błyskotli
Tytuł oryginalny
"Rodzina" Słonimskiego- po 35 latach
Źródło:
Materiał nadesłany
Tydzień Polski (Londyn)