"Plastiki" Mariusa von Mayenburga w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w tygodniku Idziemy.
Wystawiane często w Polsce sztuki Mariusa von Mayenburga są silnie osadzone w niemieckiej rzeczywistości. Autor zawiera w nich jednak także szersze diagnozy dotyczące cywilizacji i kultury europejskiej. Niedawno pisałem w "Idziemy" o interesującym rosyjskich filmie "Uczeń", opartym na sztuce "Marzyciele" tego autora, a także o konsekwencjach przeniesienia akcji filmu z Niemiec do Rosji. W premierowym przedstawieniu "Plastików" w warszawskim Teatrze Dramatycznym oglądamy nowoczesną aż do bólu mieszczańską rodzinę z jej neurozami, obsesjami i amoralnym stylem życia. Sfrustrowany lekarz i jego żona, asystentka szalonego artysty-demagoga, stale walczą ze sobą, wciągając w swoje spory niekochanego dorastającego syna i służącą Jessikę, która potulnie, niczym w pewnym sensie księżniczka Iwona ze sztuki Gombrowicza, sprząta dom (szczególnie łazienkę) i podaje do stołu. W taką rozpadającą się postępową rodzinę, przesiąkniętą nowoczesnymi frazesami