Można by też tak: "Rodeo czyli Troje na huśtawce". Chodzi o sztukę Aleksandra Ścibor-Rylskiego, znanego powieściopisarza, scenarzysty i reżysera filmowego, który w ub. sezonie debiutował również jako dramatopisarz, pt. "Rodeo", wystawionej w warszawskim Teatrze Współczesnym. A skojarzenie z huśtawką? Nie tylko teatralne (głośna przed dziesięciu bodaj laty dwuosobowa sztuka pt. "Dwoje na huśtawce") ale i dosłowne. Temat? Najbanalniejszy z banalnych: tzw. trójkąt małżeński. Temat na tragedię, dramat, komedię, farsę, melodramat itd. Ale tu wystarczy określenie "sztuka współczesna". O interesującej budowie (przenikanie się planu pierwszego akcji z planem retrospekcji) i nużącym mechanizmie dramaturgicznym (ciągłe odejścia i powroty Małgorzaty, miotającej się między mężem Robertem a kochankiem Pawłem). Sztuka ma dwa akty, ale przy założonej przez autora kompozycji fabularnej mogłaby mieć równie dobrze trzy lub cztery albo
Tytuł oryginalny
Rodeo
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 289