"Manru" Ignacego Jana Paderewskiego w reż. Marka Weissa w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Aleksandra Kujawiak w portalu kultura.poznan.pl.
Szkoda Paderewskiego, jego muzyki, która napisana szeroką frazą, nie nuży, wspaniale nosi akcję "Manru" do przodu, jest zaskakująco świeża i warta poznania. Szkoda muzyków, którzy podczas premiery doskonale odnaleźli się w tej gęstej partyturze, wydobywając z niej piękne tematy (brawo maestro Kozłowski!). Szkoda też tej całej podniosłej atmosfery, pompowanej przy okazji stulecia obchodów niepodległości Polski. Balon pękł, pozostał niesmak. "Realizacja dzieła w reżyserii Marka Weissa wpisuje się w ideę opery zaangażowanej społecznie. Przenosi on Manru w teraźniejsze czasy, gdzie niektóre tendencje w ogóle się nie zmieniły. Ta zdumiewająco aktualna dzisiaj historia to miłość w świecie nietolerancji, podziałów klasowych i etnicznych [...] Ksenofobia, ostracyzm, wrogość - oglądamy te zachowania w telewizji, słyszymy w radiu, widzimy na ulicy [...] Mamy 2018 rok, interpretacja reżysera komentuje światowe tendencje, zmiany społeczne i kultur