Trzy impresje wokół obchodów rocznicowych opisuje w felietonie dla e-teatru Rafał Węgrzyniak
1. 5 czerwca, nazajutrz po odtwarzaniu telewizyjnej wypowiedzi Joanny Szczepkowskiej sprzed dwudziestu lat o końcu komunizmu, Anna Cugier-Kotka została zelżona i poturbowana na warszawskiej ulicy za to, że zagrała w 2007 w spocie Platformy Obywatelskiej pielęgniarkę na skraju załamania nerwowego, przed wyborami do europarlamentu wzięła zaś udział w kampanii Prawa i Sprawiedliwości dając wyraz swemu osobistemu rozczarowaniu rządami Donalda Tuska. Nie jestem w stanie rozstrzygnąć, czy Cugier-Kotka została dotkliwie pobita, czy tylko musiała wysłuchać obraźliwych uwag. Dość, że przez komentatorów, choćby w TVN 24, była na ogół traktowana ironicznie jako zwolenniczka PiS-u, co nie wystawia najlepszego świadectwa politykom i dziennikarzom oraz jest kolejnym dowodem zachwiania równowagi w debatach publicznych, a zwłaszcza eskalacji bezzasadnej agresji w relacjach między dwiema postsolidarnościowymi partiami. Konstatacja Cugier-Kotki, że PO nie wywiązała