Najpopularniejszy fikcyjny sportowiec w dziejach - bokser Rocky Balboa zacznie za rok nowe życie na deskach teatru jako bohater... musicalu. W jego powstaniu pomogą zaś bracia Kliczko - pisze Maja Staniszewska w Metrze.
Kim był Rocky Balboa, wiedzą chyba wszyscy, ale dla niewtajemniczonych przypominamy: to bokser amator z Filadelfii, który w dzień pracował dla lokalnego gangstera, a wieczorami boksował dla pieniędzy. Pewnego dnia został wybrany przez bokserskiego mistrza Apollo Creeda na przeciwnika w walce o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. Niesiony miłością do dziewczyny z sąsiedztwa, Rocky wytrzymał 15 rund. Choć przegrał, zaczął nowe, szczęśliwe życie. Nakręcony w 1976 r. film "Rocky" był nie tylko trampoliną do sławy Sylvestra Stallone, ale też zdobył trzy Oscary, w tym dla najlepszego filmu. Sylvester Stallone, aktor, który Rocky'ego wymyślił (wzorując jego postać na kilku znanych bokserach i jednym mniej znanym - Chucku Wepnerze, który kiedyś położył na deski samego Muhammada Ali) i zagrał go w sześciu filmach, już od dawna widział Rocky'ego w wersji musicalowej. - W końcu tak naprawdę "Rocky" to historia miłosna. Patrzenie jak wraca do życi