Przedstawienie Teatru Nowego "Stronami deszcze, stronami pogoda..." wystawione przez Adama Hanuszkiewicza w łazienkowskim Teatrze na Wyspie robi wrażenie roboczego szkicu. W tej postaci można je zaakceptować i Hanuszkiewicz niepotrzebnie powołuje się na rocznice walk wolnościowych, chcąc koniecznie uzasadnić połączenie w jedną całość fragmentów "Lilli Wenedy" Juliusza Słowackiego i wierszy Jarosława Iwaszkiewicza. Lepiej powiedzieć od razu, że jedynym wspólnym mianownikiem jest tu pomysł zaprezentowania w wersji muzycznej tekstów dwu wielkich poetów - literatury niepopularnej dziś i niemal zapomnianej. Toteż rockowa muzyka Andrzeja Żylisa do "Lilli Wenedy" jest całkowicie różna w charakterze i nastroju od tej, jaką skomponował do wierszy Iwaszkiewicza. Dramat Słowackiego, obcy w obrazowaniu współczesnej estetyce i trudny do zaakceptowania w warstwie słownej, jest dziś bardzo rzadko grany. Hanuszkiewicz pragnie ocalić g
Tytuł oryginalny
Rock opera i melancholia
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 165