EN

29.03.2018 Wersja do druku

Robocie średniowiecze

- Moim zdaniem to była taka próba pisania dla pokrzepienia serca, własnego serca, że jednak gdzieś tam na samym końcu uda nam się pokonać tyrana i wprowadzić ustrój, który doceni osiągnięcia Trurla i Klapaucjusza - z Wojciechem Orlińskim, autorem leksykonu lemologicznego "Gdzie są sepulki? Wszystko o Lemie" i biografii "Lem. Życie nie z tej ziemi", przed premierą "Bajek robotów" w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, rozmawia Jakub Roszkowski.

Jakub Roszkowski: Bardzo się cieszę, że udało nam się spotkać. Przyznaję, że w młodości czytałem wiele powieści science-fiction, ale nigdy nie ciągnęło mnie do Lema. Znam wiele osób, które miały podobnie. Lem - mam wrażenie - że jest takim dość osobnym bytem, zawsze pozostaje trochę z boku. Wojciech Orliński: To jest w ogóle paradoks polskiego życia kulturalnego - trochę być może kompromitujący - że my uwielbiamy te nasze szufladki, że są specjaliści od tego, od tamtego, natomiast ogromna część wydarzeń kulturalnych dzieje się zupełnie poza naszymi plecami, a my nie mamy narzędzi, by je opisywać. I Lem jest tutaj świetnym przykładem. Bo nie jest on pisarzem hołubionym przez miłośników s-f, ale nie jest też autorem tzw. głównego nurtu. Polska jest pełna wybitnych filologów powojennej literatury polskiej, którzy o Lemie niewiele mają do powiedzenia, bo pisał o kosmitach i robotach i jakoś nie bardzo się nadaje, a z drugiej stron

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Jakub Roszkowski

Data:

29.03.2018