Zaczęło się od teatralnego programu, w którym z dziecięco-anarchistycznym dobrodziejstwem zareklamowano dramat autora, głównego bohatera. Czy dziś, gdy Bóg umarł, a wartości rozsypały się w proch, może narodzić się heros? Czy sztuka Koltesa to jedynie mitologizacja mordercy, czy portret współczesnego herosa? Pytają twórcy spektaklu. Pierwowzorem tytułowego bohatera stał się autentyczny dziewiętnastolatek, o którym przed kilkoma laty pisała prasa francuska. Zabójca matki, ojca i jeszcze kilku osób. Według Koltesa - bez motywów. Autor uważa tę historię za wzorcową. I dodaje: Droga Zucco jest niewiarygodnej czystości. Nie ma on dla mordu, który w jego przypadku jest całkiem bezsensowny, żadnych, wstrętnych motywów. Przydarza mu się drobne wykolejenie, coś podobnego jak epilepsja u Dostojewskiego: mały moment uwolnienia - i hop! już po wszystkim. Oto, co mnie fascynuje. W przeciwieństwie do kilku znanych recenzentek, które nagminnie przepis
Tytuł oryginalny
Roberto Zucco, czyli opera za dwa grosze
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 293