EN

10.12.1992 Wersja do druku

Roberto Zucco, czyli opera za dwa grosze

Zaczęło się od teatralnego programu, w którym z dziecięco-anarchistycznym dobrodziejstwem zareklamowano dramat autora, głównego bohatera. Czy dziś, gdy Bóg umarł, a wartości rozsypały się w proch, może narodzić się heros? Czy sztuka Koltesa to jedynie mitologizacja mordercy, czy portret współczesnego herosa? Pytają twórcy spektaklu. Pierwowzorem tytułowego bohatera stał się autentyczny dziewiętnastolatek, o którym przed kilkoma laty pisała prasa francuska. Zabójca matki, ojca i jeszcze kilku osób. Według Koltesa - bez motywów. Autor uważa tę historię za wzorcową. I dodaje: Droga Zucco jest niewiarygodnej czystości. Nie ma on dla mordu, który w jego przypadku jest całkiem bezsensowny, żadnych, wstrętnych motywów. Przydarza mu się drobne wykolejenie, coś podobnego jak epilepsja u Dostojewskiego: mały moment uwolnienia - i hop! już po wszystkim. Oto, co mnie fascynuje. W przeciwieństwie do kilku znanych recenzentek, które nagminnie przepis

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Roberto Zucco, czyli opera za dwa grosze

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy Nr 293

Autor:

Jacek Bukowski

Data:

10.12.1992

Realizacje repertuarowe