- Dziwne, że wszystko, co Chrystusowi zadawało na krzyżu ból, mnie pozwala wytrwać w roli... - Robert Ninkiewicz, aktor Teatru Wybrzeże, o scenie ukrzyżowania w spektaklu "Kreacja" Ireneusza Iredyńskiego.
W finale wystawianej w Teatrze Wybrzeże "Kreacji" Ireneusza Iredyńskiego Pański bohater zostaje ukrzyżowany. Scena rozgrywa się w teatralnym foyer. Jest tylko Robert Ninkiewicz na krzyżu i skierowani tu z Czarnej Sali widzowie, niepewni, czy to już koniec spektaklu, czy coś się jeszcze wydarzy. Niektórzy, mocno zaskoczeni całą sytuacją, wychodzą. Inni klaszczą. Są tacy, którzy czekają... Czekają cierpliwie. Przetrzymują Pana na tym krzyżu w nieskończoność. - Sam nie wiem, jak długo tak wiszę. Zupełnie tracę poczucie czasu. Wyłączam się. Gdybym skupił się na tym, co wnosi do tej sceny widz, obserwując tę naszą Golgotę, wśród ustawionych we foyer kilkunastu krzyży, w odgłosie pralek piorących pokrwawione koszule mojego bohatera, zwanego tu Panem, byłoby mi pewnie trudniej. Kilka z tych krzyży jest podnoszonych niejako przy otwartej kurtynie. Na jednym z nich - ja. Długo dyskutowaliśmy z reżyserem, czy w scenie tej mam patrzeć na widza, o