EN

3.06.2024, 19:48 Wersja do druku

Rigor mortis

„Niepokój przychodzi o zmierzchu” wg Marieke Lucasa Rijneveda w reż. Małgorzaty Wdowik z Wrocławskiego Teatru Pantomimy na 44. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Reda Paweł Haddad na swoim blogu. 

fot. Natalia Kabanow / mat. teatru

Rana, ból, strata, ostateczność. Gdy trzewia krzyczą niemym głosem, serce pali i jednocześnie wszystko na zawsze w nim zamarzło. W śniegowej pustce farmy, na której żyją jeszcze ludzie, ale nie ma już w nich życia. Nie mają dokąd dążyć. Jest tylko absolutna pustynia i bezsens. Wieloosobowa depresja, która wyje ciszą. Królowa Śniegu to przy tym wesoła bajeczka. W tym spektaklu śmierć jest wszechobecna. Wszystko jest blade, trupie i absurdalne. Scena wygląda trochę jak kula, w której środku po wstrząśnięciu sypie się czarująco śnieg, ale tutaj, w przeciwieństwie do wspomnianej zabawki, nie ma żadnego uroku, piękna i nadziei. 

To świat po kataklizmie. 

Taka jest właśnie powieść "Niepokój przychodzi po zmierzchu" Marieke (Lucasa) Rijnevelda, autora urodzonego w 1991 roku w Holandii, nagrodzonego m.in. Nagrodą Bookera (2020) za powieść na której podstawie powstało to przedstawienie. Historia częściowo autobiograficzna, miażdżąca, przytłaczająca i zmuszająca do poddania się.

"Przez chwilę mam nadzieję, że ojciec podejdzie i mocno mnie przytuli, aż guziki jego kombinezonu odbiją się na moim policzku, i że ja też się zatracę w tych objęciach, ale jedyne w czym mogę się teraz zatracić, to sama strata" * 

 Dziesięcioletnia siostra "poświęca" swojego brata, życzy sobie, żeby brat umarł, a jej ulubiony królik wyzdrowiał. I tak właśnie się dzieje. Od tego czasu życie rodziny staje się życiem zombie. Wszyscy udają że jeszcze nie umarli, ale strata i żałoba jest nieustanna. Ojciec próbuje coś robić, jakoś funkcjonować, nadawać swoim czynnościom sens, matka jeszcze heroicznie macha odkurzaczem, walczy z nieistniejącym brudem, chce za wszelką cenę trwać. Ale te wszystkie gesty to już tylko groteska. Świat po zakończeniu świata. Okrutny dance macabre, pośmiertna choreografia zbędnych ciał i masek. Nie ma tu tradycyjnie pojętego mimu (czego można by oczekiwać od Wrocławskiego Teatru Pantomimy), tancerz nie tańczy, nieruchome i martwe figury zwierząt są tak samo beznadziejnie ciemne, puste i bierne jak życie postaci na scenie.

Może chciałbym od tego przedstawienia więcej.

Więcej decyzji reżyserskich, więcej konkretnego, świadomie uporządkowanego ruchu, lepszego podawania tekstu i dramaturgicznego przedstawienia akcji. Jednak czy można czegokolwiek wymagać po apokalipsie, która ostatecznie obdarła wszystko ze znaczenia? Postaci na scenie próbują budować jakieś znaki i znaczenia, lecz gdyby inercję można było zainscenizować to tak właśnie mogłaby wyglądać. Wszystko jest tu blade, zimne, na zawsze umarłe. Ludzie to kukły, nawet zwierzęta na farmie bezgłośnie akceptują swój los. Czy to możliwe, że w świecie przedstawionym na scenie jeszcze istnieje Bóg? Nawet jeśli tak, to abdykował już z roli kreatora. Zostawił samotny świat. Teraz tylko chłodno mu się przygląda Zbawienia nie będzie. 

 "Ludzie potrzebują małych problemów, żeby mogli poczuć się wielcy." * 

Nie jest to przedstawienie, które chce się oglądać wielokrotnie, bo jest zbyt przytłaczające, ale wierzę, że Lars Von Trier z czasów "Antychrysta" ** nie mógłby oderwać oczu od wyreżyserowanego przez Małgorzatę Wdowik spektaklu. Całość jest bardzo spójna, konsekwentna i jak śmierć jednowymiarowa.

"Śmierć była brzydka i nie do strawienia, jak zagubiony orzeszek tygrysi, który wiele dni po urodzinach znaleźliśmy gdzieś pod krzesłem, a może pod szafką z telewizorem." * 

Budda twierdzi, że "Źródłem wszelkiego cierpienia jest przywiązanie" i "Nie bójmy się śmierci, obawiajmy się niewykorzystanego życia". Transhumanizm i artyfikalizacja *** obiecuje nam nieśmiertelność, ale zanim nadejdzie ta technologiczna utopia, codziennie próbujemy zrozumieć, że w każdych narodzinach zawarta jest także strata i śmierć. 

"Niepokój przychodzi o zmierzchu" to bezwzględna, mocna i niepozostawiająca złudzeń inscenizacja.

 -----
*Cytat z książki "Niepokój przychodzi o zmierzchu" 
**Lars Von Trier "Antychryst" https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Antychryst_(film) 
*** Jacques Attali "The Future. Interview by Martin Clancy w książce "Artifical Intelligence And The Music Ecosystem" (2023) 

Źródło:

recenzentteatralny.blogspot.com
Link do źródła