Styczniowe premiery - dwie krakowskie i jedna tarnowska - świetnie, wręcz podręcznikowo ilustrują kilka typowych strategii wobec literackiej klasyki uprawianych przez twórców najmłodszej i średniej generacji. W teatrze nie da się żadnego tekstu wystawić bezkarnie. Dla reżysera zawsze będzie to szukanie problemu. I wyprawa po ludzi () CZEKAJĄC NA GODOTA, CZYLI DWAJ LUDZIE Z KRWI I KOŚCI W teatrze albo jest kaligrafia, albo są ludzie. Stanisław Świder - od ponad dwóch sezonów mlody dyrektor tarnowskiego teatru - mierząc się z legendarnym "Czekając na Godota", udowadnia, że właściwie nie znamy tej sztuki. Patrzymy na nią z perspektywy późniejszych minimalistycznych i skondensowanych do granic utworów Becketta. Tymczasem reżyser znalazł w jego pierwszym dramacie jeszcze dużo pozostałości teatru, z którym autor potem walczył: rodzajowość i psychologię. Uciekł od metafizyki; Godot jest dla niego nie Bogiem, a po prostu rolnikiem, któr
Tytuł oryginalny
Reżyserzy i ludzie (fragm.)
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 9