"Don Pasquale" Gaetano Donizettiego w reż. Jerzego Stuhra w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Paweł Dybicz w Przeglądzie.
Jerzy Stuhr przekonywał, że "śpiewać każdy może". Gdyby jednak inscenizacją "Don Pasquale" chciał powiedzieć, że każdy może wyreżyserować operę, nie miałby racji. Nie może! Czego sam dowiódł, bo przedstawieniu w jego reżyserii niełatwo będzie dorównać. Stuhr pokazał widzom "Don Pasquale" niemal w wersji oryginalnej, rodem z commedii dell'arte. Bohaterowie są wyraźnie nakreśleni, ale nie przerysowani. Ich żarty, gagi są widoczne, ale powściągliwe. Gra aktorska śpiewaków była tak czysta i zrozumiała, że nawet gdyby kręcili film niemy, odbiorcy wiedzieliby, co wyznają i co knują. W wymagania reżysera świetnie wpisali się soliści, z Mariuszem Kwietniem jako Malatestą na czele. Kwiecień w popisowej roli po raz kolejny zademonstrował siłę i barwę głosu, a znakomicie doszlusowali do niego Grzegorz Szostak w roli tytułowej (wywołujący szczery śmiech) i Andrzej Lampert jako Ernesto. Z dużą przyjemnością obserwuje się rozwój tego ostat