To była na razie ostatnia premiera w Theater Freiburg: Polka Ewelina Marciniak przygotowała inscenizację "Poskromienia złośnicy". Z powodu koronawirusa premiera odbyła się bez udziału publiczności - pisze Bettina Schulte w "Badische Zeitung".
Mimo przezornych zapowiedzi dyrektora teatru Petera Carpa we foyer teatru, że premiera a zarazem ostatnie przedstawienie Eweliny Marciniak na dużej scenie, odbędzie się przy pustej widowni, tak się nie stało. Po tym, jak miasto wprowadziło w piątek rozporządzenie, by wstrzymać imprezy z udziałem więcej niż pięćdziesięciu uczestników, zwykła premiera "Poskromienia złośnicy" nie była już możliwa. Jednakże, oprócz zaproszonych z urzędu krytyków teatralnych, na widowni znalazła się na szczęście znaczna liczba przyjaciół i współpracowników polsko-niemieckiego zespołu. Teatr bez publiczności to naprawdę żadna odpowiedź na kryzys w czasie epidemii koronawirusa. Niemniej, decyzja dyrekcji teatru o nieodwołaniu premiery miała wiele zrozumiałych powodów: polski zespół reżyserski oraz dwie polskie aktorki, nie będą mogły szybko ponownie przybyć do Fryburga; a poddać się kilka metrów przed ostatnią prostą, byłoby z punktu widzenia teatru ni