Po raz czwarty w ciągu dwu ostatnich lat piszę w "Trybunie Ludu" o przedstawieniu "Dziadów". Ale czytelnik mi wybaczy. Każda nowa premiera "Dziadów" to ważne wydarzenie kulturalne w skali ogólnopolskiej. Także i ta najnowsza premiera w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie, chociaż to premiera nieudana, budząca sprzeciwy, wzniecająca spory. "Dziady" - a więc największe dzieło największego pisarza polskiego. Na afiszu czytamy: "adaptacja sceniczna Bohdana Korzeniewskiego". Te trzecie najnowsze "Dziady" krakowskie po modlitewnej inscenizacji Mieczysława Kotlarczyka w Teatrze Rapsodycznym 1961 i po upolitycznionej inscenizacji Skuszanki i Krasowskiego w Teatrze Ludowym 1962? - co to jest właściwie? Dziwactwo, prowokacja artystyczna, czy coś jeszcze? coś bardziej osobliwego? "Dziady" to Adama Mickiewicza, "Dziady" klasyczne, czy jakieś nowe "Dziady Bohdana Korzeniewskiego" jednego w troistej postaci adaptatora, inscenizatora i reżysera? Umyślnie zarzynam moje uwa
Tytuł oryginalny
Reżyser zgrzeszył pychą
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 190