"Zemsta" w reż Kazimierza Tarnasa w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Pisze Aleksandra Czapla-Olislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Nie było mnie jeszcze na świecie, gdy w polskim teatrze działy się już rzeczy ważne i magiczne. Dlatego powinnam być wdzięczna za interaktywną lekcję muzealną, jaką była "Zemsta", wystawiona w niedzielę w Teatrze Polskim. Zobaczyłam bowiem coś, czego widzieć w swoim życiu nie mogłam Jako niespełna trzydziestoletni teatrolog, wychowany, bądź co bądź, na Jarzynie i Warlikowskim (by wspomnieć tylko na potrzeby tego felietonu "Magnetyzm Serc"), zachłystujący się w młodości estetyką brutalizmu, tylko w książkach czytałam o inscenizacjach Fredry "po bożemu", gdzie w szlacheckich strojach tańczy się na finał mazura. I oto niespodziewanie w 2009 roku kurtyna poszła w górę i czas cofnął się o kilka dekad za sprawą Kazimierza Tarnasa, który postanowił zemścić się na wszystkich uwspółcześniających klasykę reżyserach i przygotował w Bielsku-Białej "Zemstę". Sam pomysł grania Fredry bez dżinsów, multimediów i odniesień d