Książka "Spalić dom", pisana przez czternaście lat, niszczy mit wszechwiedzącego reżysera i stanowi niezwykłe świadectwo heroizmu w imię sztuki. Dziś takie postawy są rzadkie i już choćby dlatego warto Barbę czytać - pisze Mirosław Kocur w Teatrze.
Mam z tą książką kłopot. Przedstawienia reżyserowane przez Barbę od początku były dla mnie mało dostępne. Najpierw nie mogłem ich oglądać, bo nie potrafiłem się wyrwać z socjalistycznego baraku. Potem, kiedy wreszcie dane mi było zobaczyć na żywo występy legendarnego Odin Teatret, nie umiałem rozpoznać wielkości tych dzieł. Czułem się podle. Zmuszałem się do zachwytu, ale szybko mi mijało. Wiedziałem, że Włoch Eugenio Barba to nasze "dobro narodowe", bo Polskę ukochał i opanował nasz trudny język w mowie i piśmie, bo rozpoznał wielkość naszego Grotowskiego i pierwszy rozsławiał go w świecie. Szacunek mu się należy. W dodatku wynalazł antropologię teatru. Pisze potrzebne książki. Wie sporo o sztuce performera. Założył Odin Teatret i przez pięć dekad potrafił utrzymać w zespole wybitnych artystów. Mówi językami. Żeby tylko tych spektakli nie reżyserował... Tymczasem w książce "Spalić dom" Eugenio Barba wyznaje, że sam sie