"Don Giovanni" w reż. Marka Weiss-Grzesińskiego w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Pisze Justyna Świerczyńska w portalu Trójmiasto.pl.
Najważniejsza cecha nowej realizacji Marka Weiss-Grzesińskiego to z pewnością niezdecydowanie. W gąszczu formalnych i estetycznych rozwiązań trudno odnaleźć jeden interpretacyjny trop, przeprowadzony w spektaklu konsekwentnie, od początku do końca. Niespójność inscenizacyjna dotyczy przede wszystkim samej postaci Don Giovanniego. Wbrew przedpremierowym zapowiedziom, grającemu go Mikołajowi Zalasińskiemu daleko do bestii niszczącej świat w autodestrukcyjnym pędzie. Szukając pierwowzoru tej postaci, znaleźlibyśmy go raczej w osobie samego Mozarta z filmowego "Amadeusza" w reż. Milosa Formana. Kolorowe, wręcz karykaturalne kostiumy, groteskowa gra aktorów, a wśród nich główny bohater, chichoczący po kolejnym podboju niczym rozbrykane, nieco odpychające dziecko. W tej roli Mikołaj Zalasiński wypada raczej mało przekonująco. Dopiero finalna scena spotkania z Komandorem potwierdza prawdziwy wokalny kunszt i, co ważniejsze, niezwykle charyzmatyczną o