EN

4.11.2016 Wersja do druku

Rewolucja to są małe gesty

"Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Tomasz Welcz w portalu Bydgoszcz Inaczej.

Brawurowo zagrany spektakl "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" Teatru Polskiego w Bydgoszczy nie zostawia niedomówień. To jest jasne stanowisko artystów w sprawie walki kobiet o ich prawa. Punktem wyjścia są kobiety rewolucji francuskiej, ale nikt nie ma wątpliwości, że chodzi o to, co dzieje się dzisiaj - w Polsce, na świecie. Inspiracją dla dramaturżki i autorki tekstu, Jolanty Janiczak, stała się postać Theroigne de Mericourt, feministycznej działaczki rewolucji francuskiej, walczącej o prawa kobiet - obywatelek, o równość, wolność, solidarność. W jej postać (znakomita rola) wcieliła się Sonia Roszczuk. Dla niej nie ma kompromisów: walczy o wpisanie Deklaracji Praw Kobiety i Obywatelki do Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela, oskarża przywódców rewolucji francuskiej - Dantona i Robespierra - o to, że widzą kobiety jedynie jako "ozdobniki". Walczy też z innymi kobietami, w tym ze swoją matką (w tej roli Małgorzata W

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rewolucja to są małe gesty

Źródło:

Materiał nadesłany

www.bydgoszczinaczej.pl

Autor:

Tomasz Welcz

Data:

04.11.2016